Mikołajki.
Jak ja tego nie lubię.Czuję zbliżające się widmo świąt.Najpierw zawsze pojawiają się reklamy Coca Coli z tym debilem w czapce krasnala.Nastepnie w radiu zaczynają puszczać "Last christmas aj giw ju maj chart..." już za pierwszym razem chce mi się żygać, a jak to leci poraz tysioncpincet stodziwincet to mi nerwy puszczają.
Pozatym trzeba skombinować prezenty.Nie jest to łatwe, kiedy się nie ma kasy.NIE MA - nie w sensie "mam tylko 10 złotych, to tyle co nic", ale nie ma sie nawet tych marnych 3 zeta.Chyba w tym roku rodzina dostanie obrazki mojego autorstwa, znowu.Tak to jest jak się wszystko przepija, hyhy hrhr.
W tej chwili wszyscy są na imprezie u Darii, tylko ja oczywiście siedzę na dupie.Nieważne, że nie widziałam ją w życiu na oczy.Nie ważne, że tak samo siedzą Qba, Ania, Hania, Klaudyna, Marta, Ola, Witek i blablabla...Sama świadomosć, że gdzieś jest impreza, gdzie jest połowa...no 1/3...no w każdym razie wystarczająca ilosć znajomych by mnie zdołować, jest...dołująca -_-.
Pozatym czytałam cudowny artykuł o obrzezaniu ludzi w moim wieku, w afryce.Bo dziewczynki też są ludźmi, nawet takie 15 letnie.Wiecie o tym?No, tam nie wiedzą.Jestem mega wkoorwiona, jak zwykle.Kuuuuuchwa jak ja nienawidze ludzi.Nie ma w nich nic pięknego, ludzie potrafią być tylko okrutni, egoistyczni, ślepi, głupi...
Pozatym rano obudził mnie głos Klaudzi "Asia, śnieg spadł!!" a jak tylko wyszłąm z domu to zobaczyłam że spadł, no naprawdę.
A Kot się ze mnie śmieje.