Komentarze: 3
Chciałabym pójść na plaże ale zamiast tego muszę iść na dwugodzinne zdzieranie gardła (chór) i męczyć się tam przez reszte wieczoru...a jak tylko wrócę to do lekcji i zakuwać nieszczęsną geografię itp.
W dodatku zmieniają nam kaloryfery = cekolowanie = ujowy pył w całym mieszkaniu = cała rodzina zgromadzona w moim pokoju i czytająca mi przez ramię co też wypisuję na blogu...nie, tak źle nie jest.Ale jest beznadziejnie.
Jak zwykle.
Fili.