Archiwum marzec 2005


mar 23 2005 bk :D
Komentarze: 1

znacie ten psychotest z lasem, strumieniem i zwierzątkiem?

jak nie to sie do mnie zgłoscie, zostanie na was przeprowadzony

musze jednak umiescic to co mi balon napisał, bo mnie normalnie rozwalił :D:D

las:

Baloon (23:38)
Widzę las. Wchodząc do niego czuję jakąś potężną siłę bijącą z wnętrza. Rosnące drzewa zdają się obserwować moje poczynania. Wiem, że wchodzę do wielkiego królestwa roślin. Pomimo tego nie czuję lęku – zamiast niego doświadczam spokoju jakiego jest świadom każdy wkraczający do tego ogromnego ekosystemu. Dookoła mnie znajdują się różnorakie gatunki drzew – brzozy, dęby, buki, modrzewie, sosny, jodły, kasztanowce, a nawet eukaliptusy. Ich gałęzie są dość zwarte, pozwalają jednak promieniom światła oświetlać moją dumną twarz. Potem się spaliłem i umarłem.
 
 
strumyk:
 
Baloon (23:44)
Zaraz po wejściu do lasu poczułem dziwny zapach. Nie był to zapach kory, liści czy grzybów. Był to zapach zupełnie nie pasujący do miejsca. Nie myliłem się. W środku lasu było jezioro do którego wpadał wodospad. Jednak w jeziorze nie było wody – z początku nie wierzyłem własnym oczom. To były zbędne produkty przemiany materii wydalane przez człowieka drogą oralną podczas wyjątkowo nieprzyjemnych zdarzeń do których zalicza się np. zatrucie pokarmowe albo przedawkowanie napojów alkoholowych.
Ja (23:45)
co robisz z tym strumykiem
Baloon (23:45)
wacham, a potem pije, bo bylem bardzo spragniony
 
 
zwierze:
 
Baloon (23:52)
Pomimo dźwięku spływających wymiocin dosłyszałem jeszcze jeden charakterystyczny dźwięk. Od razu przypomniały mi się edukacyjne filmy przyrodnicze nadawane w późnych godzinach wieczornych i nocnych. Przez parę chwil próbowałem zidentyfikować źródło tego specyficznego szelestu. I wreszcie, zupełnie przypadkowo, zobaczyłem, że na strumyku znajduje się dziwna budowla z gałęzi, liści i różnych pierdutów. Na jej szczycie znajdował się bóbr, który ochoczo budował tamę. Nie wiem jak mógł przez tak długi okres czasu wytrzymywać zapach zbędnych produktów przemiany materii. Nie wiem, i nie chcę wiedzieć…
 
no comment




filifionka : :
mar 16 2005 notencja
Komentarze: 3

siedze znowu na informatyce, nie dość że w domu klawiatura nawala to jeszcze myszka mi wysiada :/

dlugi weeeeekend!! ah jak sie steskniam za wolnoscią, i jeszcze widmo wywiadówki sie oddalilo bo smolak jest chora :]

oczywiscie jest to odroczenie wyroku ale przynajmniej mam 2 tygodnie spokoju, normalnie ferie i brif. ale ekszynowac itak nie bede bo po ostatnim :

sytlacja krytyczna 1: za 3 minnuty ma powrocic matka gorana, polowa ludzi nie do zycia (hmm ja też) balon wogel leży kolo miski, ania zatyka zlew :] itd.

sytacja krytyczna 2: siedzimy na kamiennej gorze, piździ, polowa juz sie zmyla, do ucha nikt nie dotarl, balon umiera najwyraźniej ("jezu musimy go wziasc do szpitala!" kto to proponowal?) decyzja-zabieramy go na chwarzno do domu.

sytlacja krytyczna 3: balon w butach gorana wymiotuje pod siebie na przystanku, mateusz i cinoslaw mieszkają na dąbrowie, klaudzia wlasnie ma byc juz na chacie i nie mamy zadnej kasy (ekszyn ekszyn jestem glupia w skrócie).

no i skonczylo sie jakos szczesliwie

brif :]





filifionka : :